Reklama

Nowe fakty ws. śmierci w płonącym aucie w Julkowie

Gazeta CLI
20/11/2017 11:33

Nadal nieznana jest przyczyna tragedii, jaka rozegrała się w miniony wtorek w Julkowie. Jednak są już pierwsze wnioski odnośnie śmierci 59-letniego mieszkańca Mysłakówka.

Wykonana została już sekcja zwłok mężczyzny. W związku ze spaleniem ciała określenie przyczyny zgonu nie jest jednak łatwe. Dlatego na konkrety trzeba jeszcze poczekać. Są jednak pierwsze poszlaki. – Być może w tym przypadku w grę będzie wchodzić alkohol. Zbadany zostanie samochód, w którym ujawniono zwłoki. W toku śledztwa okaże się m. in. czy mężczyzna miał zapięte pasy, czy mógł wyjść z auta. Póki co nie ma wskazań na udział osób trzecich – mówi Alicja Cichosz, prokurator rejonowy z Lipna.

Przesłuchani zostali już członkowie rodziny denata, osoby z jego miejsca pracy oraz mieszkające najbliżej miejsca tragedii osoby z Julkowa. Szczegóły dalej wyjaśnia policja i prokuratura. Nam udało się ustalić, że 59-latek był emerytowanym nauczycielem. Ostatnio pracował jako stróż na złomowisku w Suradowie. W ubiegłym tygodniu odbył się jego pogrzeb.

Przypomnijmy, że dramat rozegrał się we wtorek 7 listopada po godz. 14.00. Wtedy wpłynęło zgłoszenie o pożarze auta, w którym miał znajdować się człowiek. Informacje te się potwierdziły. Auto stało na poboczu przy drodze w Julkowie. Strażacy ugasili pożar, ale dla 59-latka było już za późno na ratunek.

(ak), fot. OSP Tłuchowo

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do