
Radny Wojciech Budzyński wystąpił w czasie wtorkowej sesji rady miasta o prawną interpretację nowych uregulowań dotyczących formy zadawania „pytań”. I w wyniku jej przeprowadzenia posypały się… ustne „wnioski” z odpowiedziami
Sesja odbyła się we wtorek. Uchwały, dyskusje, głosowania. Wszystko zgodnie z prawem. Po zakończeniu merytorycznej części obrad uczestnicy wkroczyli w punkt „wolne wnioski i informacje”. Urzędnicy i rajcy przedstawili informacje z bieżących spraw. Do dzieła przystąpił Krzysztof Suchocki usiłując zadać „zapytanie” i przewodniczący zareagował: nakazał złożenie zapytania w formie pisemnej.
Prośba o wyjaśnienie
– Obawiam się, że pan przewodniczący myli się, bo owszem interpelacje składamy na piśmie, ale mogą być też zapytania w formie ustnej, a pan burmistrz może nie udzielić odpowiedzi na takie zapytanie, bo może być nieprzygotowany jak każdy z nas – zaalarmował radny Wojciech Budzyński. – Chciałbym w takiej sytuacji poprosić prawnika urzędu o wyjaśnienie, czy nie możemy składać w formie ustnej zapytań i wniosków, czy jest to nam zakazane prawnie. Prawo jest dość zawiłe, jest różnie interpretowane i chcę dostać jasną odpowiedź, wykładnię od pana mecenasa, którego zatrudnia gmina, czy w formie ustnej nie możemy zadawać pytań, stawiać wniosków, czy wszystko musi być robione w formie pisemnej. Proszę o jasną odpowiedź, bo ja nie jestem prawnikiem, ale poczytałem sobie trochę. Pytanie moje więc brzmi, czy nie możemy zadawać pytań w formie ustnej.
Przewodniczący rady miasta Janusz Kozłowski nie tylko zalecił radnym składanie na piśmie zapytań i interpelacji, ale i przywołał odpowiednie przepisy. Radny Budzyński wiedzy szefa rady wiary dać nie chciał i zażądał profesjonalnej oceny prawnej sytuacji. Zdarzenie zaskoczyło wszystkich do tego stopnia, że przerwa okazała się przerwa w obradach.
Zmiany w prawie
A to wszystko przez zmiany w prawie. Zmiany, wydaje się, jasne i przejrzyste, ale może niezbyt wygodne. Wyjaśnijmy więc. Zgodnie z nowymi uregulowaniami wprowadzonymi ustawą z 11 stycznia minionego roku radny może w sprawach dotyczących gminy kierować do burmistrza interpelacje i zapytania. Prawo ściśle reguluje i tryb, i tematykę. I wydawać by się mogło, że wszystko jest jasne. Ustawodawca wyraźnie wskazuje, że interpelacje dotyczyć mają spraw o istotnym znaczeniu dla danej gminy i mają zawierać krótkie przedstawienie stanu faktycznego będącego ich przedmiotem i wynikające z nich pytania. Zapytania natomiast składa się w sprawach aktualnych problemów gminy, a także w celu uzyskania informacji o konkretnym stanie faktycznym. Co jednak najistotniejsze nie tyle dla prawników, co dla radnych powinno być to, że bezwzględną jest pisemna forma składania zarówno interpelacji jak i zapytań. Ustawodawca wyraźnie wskazuje i nie daje to żadnego odstępstwa, że interpelacje i zapytania radny ma złożyć pisemnie do przewodniczącego, który przekaże je niezwłocznie włodarzowi. Włodarz natomiast, albo osoba przez niego wyznaczona, jest zobowiązany do udzielenia odpowiedzi również na piśmie w terminie nie później niż czternaście dni od otrzymania interpelacji lub zapytania. Treść interpelacji i zapytań oraz udzielonych na nie odpowiedzi podana musi być do publicznej wiadomości poprzez niezwłoczną publikację w biuletynie informacji publicznej i na stronie internetowej gminy oraz w inny sposób zwyczajowo przyjęty. Tyle prawo, a co ratuszowy prawnik?
Prawnik odpowiada
– Interpelacje i zapytania kierowane są na piśmie za pośrednictwem przewodniczącego rady, który niezwłocznie przekazuje je wójtowi – wyjaśnił po przerwie prawnik skępskiego ratusza. – Teraz pytanie, czy ta wypowiedź, którą pan radny chce wyartykułować, jest zapytaniem, interpelacją czy wnioskiem, bo tego nie wiemy. Pytanie jeszcze, czy jest to zapytanie w potocznym znaczeniu, czy formalnym, jak się do tego odnieść, nie wiemy jaka jest treść tego zapytania. Wydaje się, że pan przewodniczący udzielając głosu, powinien wysłuchać radnego, który formułuje jakieś zapytanie. Ja wiem, że zapytanie powinno mieć formę pisemną, taki tryb jest właściwy. Pytanie, czy jest to wniosek czy zapytanie. Tutaj nie ma miejsca na zapytania, tylko na wnioski. Zakres jest trudny do rozróżnienia. Jeżeli przewodniczący uzna, że jest to zapytanie, powinien po wysłuchaniu poinformować, żeby sformułować to w formie pisemnej. Niekoniecznie więc w tym momencie będziemy oczekiwali odpowiedzi od burmistrza, bo nie jest to miejsce i czas. Wydaje się, że wysłuchamy tego radnego, a przewodniczący zdecyduje. Przewodniczący może dopuścić, bo ta forma pisemna jest też taką formą dla celów dowodowych w zapytaniach. Jeżeli pan przewodniczący zdecyduje, że rzeczywiście mamy do czynienia z zapytaniem, które powinno być w formie pisemnej, nie ma czasu na udzielenie odpowiedzi albo to zapytanie jest na tyle szczegółowe, że wymaga dłuższej wypowiedzi i też, również w formie pisemnej, to można by zamknąć dyskusję i nie prosić pana burmistrza o udzielenie odpowiedzi, no chyba że poprosi pan o udzielenie odpowiedzi pana burmistrza, no to jest to możliwe.
Posypały się pytania
No i radni odczytali, że dyspensę na zapytania dostali i pytać zaczęli. Bo radny Suchocki nawet nie ukrywał, mówił wprost, że chce zadać zapytanie. I zadawał. Bo skończyło się nie tylko pytaniem, ale obszerną dyskusją na temat wykorzystania hali sportowej, konferencji dyrektorów szkół, a nawet oferty sportowej i rekreacyjnej dla dzieci, młodzieży i dorosłych mieszkańców Skępego. – Zobowiązany jestem radnego wysłuchać – podsumował wykładnię ze stoickim spokojem przewodniczący Janusz Kozłowski.
I przewodniczący słuchał jeszcze blisko godzinę. Radni pytali, albo raczej wnioskowali, bo ustnie to zgodnie z prawem można wnioski wolne i informacje przedstawiać na sesji: o szerszą ofertę zajęć, o lepsze wykorzystanie hali, o wykaz sponsorów konferencji dyrektorskiej. W finale odpowiadał nie tylko burmistrz, ale i wiceprzewodniczący rady, i nawet dyrektor szkoły podstawowej. Ale o tym wszystkim w kolejnym numerze.
Jeśli chodzi o formalności to trzeba dodać jeszcze, że radny Krzysztof Suchocki poinformował radę, że w związku z wadą wzroku wszelkie zapytania pisemne i interpelacje będzie składał w braillu. Czyżby to nie koniec przeszkód stawianych skępskim samorządowcom?
Do tematu wrócimy.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Brawo radni Budzyński i Suchocki , dzięki Wam wreszcie coś się dzieje na sesjach . BRAWO , róbcie swoje i nie przejmujcie się tym co nie którzy na Was mówią , bo boją sie , że w końcu prawda wyjdzie na jaw .