
19 września w Miejskim Centrum Kulturalnym odbyła się promocja publikacji Doroty Kosteckiej i Jolanty Iwińskiej "Powstanie styczniowe na ziemi dobrzyńskiej"
– Dobrze się dzieje, że nasze Towarzystwo tak dużo publikuje – mówił dr Adam Wróbel, szef Towarzystwa Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej. – Jest to kolejna książka, a właściwie księga, tym razem o powstaniu styczniowym na naszym terenie. Takiej jeszcze nie było. Polecam tę księgę, bo jest co do poczytania i do pooglądania.
Książka ukazała się w szczególnym dla Lipna czasie, w roku 675-lecia erygowania miasta, zwanego małym miastem wielkich ludzi. Towarzystwo Miłośników Ziemi Dobrzyńskiej, którego członkami są Jolanta Iwińska i Dorota Kostecka, aktywnie dba o promocję Lipna, historię ziemi dobrzyńskiej i wydarzeń z dziejów regionu i życia jego mieszkańców. Spokojnie można powiedzieć, że gdyby nie członkowie Towarzystwa, o wielu datach, rocznicach i osobach nie usłyszelibyśmy. I za to należą się ogromne podziękowania TMZD. Autorki tym razem wzięły pod lupę powstanie styczniowe na ziemi dobrzyńskiej. Książka jest dziewiątym tomem z serii "Kartki z dziejów" opisującej historię regionu.
– Przez szeregi powstańcze przeszło około 200 tysięcy Polaków, stoczono 1200 bitew i potyczek – mówi Jolanta Iwińska. – Ziemia dobrzyńska należała do województwa płockiego. W powiecie lipnowskim na czele oddziałów stało około 40 dowódców. Walki zaczęły się na ziemi dobrzyńskiej od zajęcia Rypina 4 lutego. Nie było wtedy powiatu rypińskiego, bo ten został wydzielony dopiero w 1867 roku. Nie było też powiatu sierpeckiego, to był powiat mławski. Na terenie powiatu lipnowskiego wykonano kilkadziesiąt wyroków. I tak np. koło Kikoła powieszono mężczyznę nieznanego z imienia i nazwiska, żona i dzieci zabrali ciało, pod Jarczewem w gminie Skępego, pod Suradowem powieszono mężczyzn. Wyroki śmierci wykonywano za niestawienie się do partii, za ucieczkę z oddziału, za zdradę tajemnicy, za szpiegostwo, za złodziejstwo. Zdarzały się przypadki osobistej zemsty i fałszywych denuncjacji. Za udział w powstaniu styczniowym z województwa płockiego ukarano 1693 osoby, w tym np. rozstrzelono 15 osób, powieszono 17, zasłano na katorgę 177, skazano na osiedlenie na Syberii 360 osób.
W wieczorze autorskim uczestniczyli samorządowcy Lipna, Skępego i Tłuchowa, którzy przyczynili się do wydania książki, darczyńcy, bibliotekarze, regionaliści, historycy, mieszkańcy ziemi dobrzyńskiej. O swojej pracy opowiedziały autorki, spostrzeżenia wyrazili uczestnicy czwartkowego spotkania, była dyskusja, można było nabyć książkę, wpisać się do księgi pamiątkowej.
– W 1863 roku na cmentarzu w Lipnie pochowanych zostało czterech powstańców, którzy brali udział w bitwie pod Koziołkiem – mówi Dorota Kostecka. – Zostali oni przewiezieni do szpitala w Lipnie, który od kilku lat już działał. Był to jedyny szpital na ziemi dobrzyńskiej. Nie udało się uratować tych powstańców, wszyscy spoczęli na naszym cmentarzu. W tym samym czasie zmarł zakonnik pełniący posługę w Żurominie, brał udział w bitwie pod Koziołkiem, gdzie został ranny i też po przewiezieniu do szpitala po trzech tygodniach zmarł. Zachowały się do dzisiaj trzy mogiły powstańców.
W książce Doroty Kosteckiej i Jolanty Iwińskiej znajdziemy 1159 nazwisk uczestników zdarzeń z lat 1861-1863 i samego powstania styczniowego z ziemi dobrzyńskiej. Nie brakuje ilustracji, obrazów, dat, opisów, ocen. To publikacja o historii lokalnej opisanej szczegółowo na tle wielkiej historii powszechnej.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie