
W środę w kikolskiej świetlicy wiejskiej spotkało się osiem par, by odebrać prezydenckie medale „Za długoletnie pożycie małżeńskie”
Jubilatów, którzy mają ponad 50-letni staż małżeński, udekorował wójt Józef Predenkiewicz. – Jestem wzruszony, że mogę być razem z wami w tak wyjątkowym dniu – mówił – Serdecznie gratuluję tej długoletniej miłości, która was łączy, wzajemnego zrozumienia i szacunku, a także wytrwałości, która doprowadziła was to tego pięknego jubileuszu. Życzę kolejnych wspólnych lat w zdrowiu i miłości.
Gratulacje, kwiaty i serdeczne życzenia jubilaci otrzymali także od przewodniczącego Rady Gminy Kikół Jacka Sadowskiego, sekretarza gminy Marii Kulig oraz skarbnika Wioletty Frej.
Medale otrzymali: Jadwiga i Bogusław Sadokierscy z Kikoła, Teresa i Bonifacy Kwiatkowscy z Sumina, Genowefa i Adam Kiełkowscy z Kikoła, Zenona i Adam Duszeńscy z Ciełuchowa, Zofia i Jan Soczówka z Kikoła, Janina i Jerzy Stołowscy z Kikoła, Marianna i Stanisław Wróblewscy z Trutowa oraz Maria i Janusz Kalinowscy z Kikoła, Helena i Wojciech Sibilscy z Lubina (nieobecni na uroczystości).
Dostojni jubilaci zapytani o receptę na udany długoletni związek zgodnie odpowiadali, że nade wszystko najważniejsze jest gorące uczucie i wzajemne zrozumienie.
– Jesteśmy razem niemal od zawsze. W dzieciństwie wspólnie pokonywaliśmy drogę do szkoły, potem bawiliśmy się na potańcówkach, a to wszystko poprowadziło nas przed ołtarz. Teraz, po 52 latach małżeństwa, mamy troje dzieci i troje wnucząt i musimy przyznać, że nie tylko miłość jest ważna, ale także rozsądek – zapewniają Genowefa i Adam Kiełkowscy
– Dla nas przykładem do naśladowania są rodzice męża, którzy dożyli wspólnie 68 lat. My mamy pięcioro dzieci, dwanaścioro wnuków i troje prawnuków – dodają Zenona i Adam Duszeńscy.
– Poznaliśmy się w bardzo zabawny sposób. Zaczepiałem żonę, kiedy szła do domu, a ja pracowałem na dachu. Krzyczałem, żeby nie nosiła głowy zbyt wysoko, bo jej nikt nie weźmie. I w końcu ja ją wziąłem za żonę! – z uśmiechem wspomina Jerzy Stołowski. – A ja chodziłam już drugą stroną ulicy, bo nie chciał dać mi spokoju – przekornie dodaje pani Janina.
– Słowo miłość jest wielkim słowem, ogromnie zobowiązującym. To uczucie, które ogarnęło nas w dniu zaślubin trwa do dnia dzisiejszego, ponieważ codziennie je pielęgnujemy i o nie dbamy. Mamy dwoje dzieci i troje wnucząt – zdradzają Teresa i Bonifacy Kwiatkowscy.
– Poznaliśmy się w maju na zabawie. To był prawdziwy wiosenny maj, pełen miłości – opowiada Marianna Wróblewska. – Po 50 latach małżeństwa doczekaliśmy się czworga dzieci, osiemnaściorga wnucząt i czworga prawnucząt – wylicza Stanisław Wróblewski.
Tekst i fot.
Ewelina Włodarczyk
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie