
Rada miasta zatwierdziła w poniedziałek nowe stawki opłat za wodę i ścieki. Od grudnia rachunki pójdą w górę, a spowodowane jest to rosnącymi kosztami eksploatacyjnymi
Temat zmiany cen wywołał na sesji największą dyskusję. Po wnikliwej analizie z pracownikami merytorycznymi burmistrz Jacek Waśko zaproponował podwyżkę o 20 groszy za metr sześcienny. Obecna stawka to 2,10 zł plus 8 procent podatek vat, a zatem podwyżka to ok. 9 procent. Głównym argumentem za podwyżką jest konieczność samofinansowania systemu dostarczania wody mieszkańcom. Nie wszystkich radnych to przekonało. – Ta podwyżka nie zapewni samofinansowania, bo mamy 20 procent dłużników, którzy nie płacą za wodę. Trzeba zwrócić większą uwagę na ściągalność opłat – mówi radny Henryk Domeradzki.
Podwyżkę poparło 10 radnych, 4 wstrzymało się od głosu, nikt nie był przeciwny. Nowa stawka, czyli 2,30 zł za metr sześcienny (plus 8 procent vat) obowiązywać będzie przez rok, od grudnia 2017 r. do końca listopada 2018 r. Dotyczy to całego miasta i gminy.
Wprowadzona została również podwyżka cen ścieków, z tym że dotyczy to mieszkańców Dobrzynia nad Wisłą oraz Dyblina. Opłata wzrośnie z 4 do 5 zł (plus 8 procent vat) za metr sześcienny. Ponownie oponował radny Domeradzki. – Nie jestem przeciwny podwyżce, ale 1 zł to za dużo. Proponuję 50 groszy i składam wniosek formalny w tej sprawie – mówił radny.
– Proponujemy delikatne podwyżki, bo rosną koszty osobowe, m.in. minimalna pensja i koszty płac dla pracowników. Dodam, że rozstrzygnęliśmy przetarg na zakup węgla i wynika z niego, że to podstawowe do wytwarzania prądu paliwo podrożało o 40-50 procent. Ponosimy też niemałe koszty laboratoriów, które badają naszą wodę i ścieki. Musimy to robić, bo takie są przepisy. Inwestujemy w zaniedbaną infrastrukturę. Dlatego to są konieczne rozwiązania, żeby uniknąć w przyszłości dużych, skokowych podwyżek – wyjaśnia burmistrz Jacek Waśko.
Jak dodał burmistrz, odpowiadając na zarzut radnego Domeradzkiego, ściągalność opłat za wodę i ścieki jest dobra. W pierwszym przypadku to 88 procent (na koniec września), w drugim 90 procent. Ponadto część mieszkańców płaci z opóźnieniami. Najbardziej opornych urząd także będzie „zachęcać” do płacenia.
To przekonało większość radnych. – Mieszkańcy wsi, którzy mają własne szamba lub przydomowe oczyszczalnie, płacą za ścieki znacznie więcej. Dlatego uważam, że 5 zł to nie jest wygórowana stawka – twierdzi radny Grzegorz Raszkiewicz.
Ostatecznie radni przyjęli proponowaną podwyżkę. W głosowaniach najpierw odrzucili wniosek Henryka Domeradzkiego o zredukowanie podwyżki o połowę, następnie poparli podwyżkę o 1 zł. Za głosowała dziewiątka, czworo było przeciw, jedna osoba się wstrzymała.
(ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie