
Mężczyzna, który zgwałcił własną córkę, został ukarany 4,5-letnim wyrokiem skazującym. Po wyjściu z więzienia przez kolejne 5 lat nie będzie mógł się zbliżyć do poszkodowanej.
Ohydna zbrodnia wstrząsnęła Lipnem w czerwcu ubiegłego roku. Do gwałtu doszło jeszcze zimą, na początku roku, ale poszkodowana 17-latka nie zgłosiła sprawy na policję. Nie zrobił też tego nikt inny z najbliższego otoczenia dziewczyny, dlatego sprawę dopiero po kilku miesiącach wykryli lipnowscy mundurowi. Gwałciciel, czyli ojciec 17-latki, początkowo nie przyznawał się do winy. Najgorsze, że młoda lipnowianka zaszła w tym czasie w ciążę i wszystko wskazywało na to, że poczęcie nastąpiło właśnie w wyniku kazirodczego stosunku.
To ostatnie niestety się potwierdziło. Dzisiaj wiemy, że młoda kobieta urodziła chłopca. Jej oprawca trafił natomiast za kratki. - Wyrokiem Sądu Okręgowego we Włocławku z 30 grudnia 2016 r. skazano go na 4,5 roku więzienia. Dodatkowo sąd orzekł, że po opuszczeniu zakładu karnego przez 5 lat będzie miał zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej. Zakaz dotyczy także przebywania w tym samym mieszkaniu - mówi Alicja Cichosz z Prokuratury Rejonowej w Lipnie.
Pawłowi Ł. groziła kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności. Wyrok złagodziło późniejsze pójście na ugodę i przyznanie się do winy. 18-latka nadal mieszka z matką w Lipnie i wychowuje małego Tobiasza. Młoda kobieta korzysta ze świadczeń z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lipnie, w tym z programu „Rodzina 500 plus”.
(ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie