Reklama

100 lat w dobrym zdrowiu [zdjęcia]

Gazeta CLI
11/12/2025 12:19

25 listopada w urokliwym pałacyku Gozdawa w Łochocinie swoje setne urodziny obchodził Stanisław Szafrański z Ostrowitka.

– Cieszę się, że mamy w naszym województwie i w naszej gminie takie perełki – mówiła Aneta Jędrzejewska, wicemarszałek województwa kujawsko-pomorskiego. – To wielki dzień dla nas wszystkich. Dziękujemy na życie jubilata, za wychowanie dzieci najlepiej jak potrafił, za ciężkie chwile, ciężką pracę u Niemca i uprawę roli.

Medal marszałka województwa Piotra Całbeckiego trafił do rąk jubilata, były prezenty i kwiaty, były listy gratulacyjne, życzenia i gratulacje, ale też rozmowy z jubilatem i jego rodziną, i pytania o receptę na długowieczność w tak doskonałej formie. Załoga Gozdawy zadbała o specjały kuchni tradycyjnej, rodzina o niezapomniane urodziny dla seniora rodu, a goście o uhonorowanie Stanisława Szafrańskiego.

– Jubileusz ten jest dla mnie wyjątkowy, bo w czasie sprawowania przeze mnie funkcji wójta dopiero trzeci raz jestem na setnych urodzinach mieszkańca gminy Lipno – mówił Andrzej Szychulski, wójt gminy Lipno. – Cieszę się z tego. Przeżycie tylu lat to pokazanie siły charakteru, mądrości. Życzę dobrej kondycji i takiej aktywności jak obecnie. Wdzięczny jestem, że przeprowadził się pan Stanisław do nas z gminy Fabianki.

Stanisław Szafrański urodził się w Fabiankach 25 listopada 1925 roku. W wieku dwóch lat, w 1927 roku, wraz z rodzicami przeprowadził się do Ostrowitka w gminie Lipno. W czasie wojny został wywieziony na okopy (rowy kopane po to, by czołgi nie przedostały się na drugą stronę) do Lubicza. W 1945 roku, już pod koniec wojny, próbował z kolegą uciec z okopów, ale zostali złapani przez żandarmów. Rodzina wierzy, że to opatrzność czuwała już wtedy nad ich ojcem i dziadkiem, bo nie zdarzały się przypadki, żeby żandarmi puścili wolno uciekinierów, a tak stało się w przypadku pana Stanisława.

Dwudziestoletni wówczas chłopak wrócił do rodzinnego gospodarstwa, a w 1951 roku ożenił się. Gospodarował na 13 hektarach ziemi, ale równocześnie pracował przez 25 lat na melioracji i jak opowiada nam wnuk jubilata, musiał przekopać trzy tysiące metrów miesięcznie szpadlem, bo nie było wtedy maszyn, a praca była na akord. Codziennie do pracy dojeżdżał rowerem, pokonując 20 kilometrów w jedną stronę. Pan Stanisław wychował pięcioro dzieci, ma dziewięcioro wnuków, ośmioro prawnuków i trzech praprawnuków. Teraz mieszka razem z córką w rodzinnym gospodarstwie. Nie potrzebuje szczególnej opieki, jest fizycznie sprawny, nie narzeka na żadne dolegliwości. Stanisław Szafrański ma na swoim koncie medal za zasługi dla województwa włocławskiego.

– Trzeba się dużo ruszać, nie można się zasiedzieć, no i zdrowo jeść – mówił Stanisław Szafrański. – Ja uprawiam do dzisiaj warzywa, takie bez chemii, truskawki, wciąż chodzę na grzyby, bo to bardzo lubię, nie choruję. Może za tę ciężką pracę czuwa nade mną opatrzność boska. Dużo chodzę, lubię chodzić po lesie z moim pieskiem. Zdrowie mi dopisuje, a to najważniejsze.

I dobrego zdrowia oraz pogody ducha jubilatowi życzy redakcja CLI.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do