
W czwartek 13 grudnia lipnowska „Solidarność”, poczty sztandarowe i mieszkańcy regionu lipnowskiego oddali hołd ofiarom stanu wojennego. Zapalili znicze i złożyli kwiaty przy obelisku Solidarności przy placu 11 Listopada w Lipnie
Władze i członkowie podregionu lipnowskiego NSZZ „Solidarność” nie zapomnieli o tragicznym wydarzeniu sprzed 37 lat. W czwartkowy wieczór 13 grudnia stanęli ramię w ramię, jeden obok drugiego, ze sztandarami, z mieszkańcami i duchownymi z miejscowej fary, by najpierw pomodlić się w intencji ofiar i uczestników stanu wojennego oraz w intencji ojczyzny, a potem z pochodniami, zimowymi ulicami Lipna, przemaszerować wspólnie w zorganizowanym pochodzie, przed obelisk Solidarności, na symboliczny dla lipnowian plac 11 Listopada.
– 37 lat temu wprowadzony został stan wojenny – przypominali organizatorzy. – Wszyscy mamy z nim związane jakieś wspomnienia osobiste. 37 lat temu komunistyczna władza, jak to się wtedy popularnie mówiło, wypowiedziała wojnę własnemu narodowi. Po dziesięcioleciach władzy, po dziesięcioleciach brutalnej i prymitywnej propagandy, komuniści nie mieli innego wyjścia, musieli brutalnie krwią, ciężką sytuacją wielu ludzi, dramatami osobistymi bronić swojej władzy. To dzisiaj wspominamy, o tym dzisiaj myślimy. Wspominamy dzisiaj i tych, którzy oddali swoje życie za Polskę, za ideały, za Solidarność, i tych spośród naszych koleżanek i kolegów, założycieli związku w regionie, działaczy, których nie ma już z nami. Co roku średnia wieku na naszych uroczystościach utrzymuje się taka sama. Jest wielkim problemem, jak o tych wydarzeniach rozmawiać z młodzieżą, jak ją zachęcać, w jaki sposób przyciągać młodych ludzi do obchodów nie tylko dzisiejszej rocznicy, ale i świąt patriotycznych. Trwa na ten temat debata w związku. Myślę, że za jakiś czas może być problem, za jakieś dziesięć czy trzydzieści lat. Dzisiaj, w badaniach, czterdzieści procent Polaków odpowiada na pytanie, czy stan wojenny był konieczny twierdząco, odpowiada, że musiał być wprowadzony, a to świadczy o tym, że edukacja i rozmowy w rodzinach na ten temat są trudne i nie odniosły żadnego skutku.
Na szczęście nie zapominają ludzie lipnowskiej „Solidarności” i nie bacząc na niskie temperatury czy wieczorową porę przypominają, wspominają, modlą się, godnie oddają hołd tym, którym się to zwyczajne należy, a tym samym promują prawidłowe postawy w społeczeństwie. Bo oni pamiętają, i oni znajdują czas i motywację na godne spędzenie 13 dnia grudnia każdego roku. I oni wypełniają umieszczone na obelisku słowa Jana Pawła II: „Solidarność to znaczy jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy jeden przeciw drugiemu”. W wieczornych uroczystościach zorganizowanych przez lipnowską „Solidarność” przy obelisku uczestniczyli przedstawiciele podregionu związku, komisji zakładowych, sympatycy, przedstawiciele instytucji, zakładów pracy, organizacji, członkowie Prawa i Sprawiedliwości z Andrzejem Balickim na czele, mieszkańcy miasta i okolic. Modlitwie przewodniczył ks. Robert Gruziel, wikariusz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Lipnie. W tym samym czasie, gdy lipnowska „Solidarność” i mieszkańcy zapalili świece przy istniejącym w naszym mieście od ośmiu lat obelisku „Solidarności” , w całym kraju, w oknach, w ramach akcji Instytutu Pamięci Narodowej „Ofiarom stanu wojennego. Zapal światło wolności”, zapłonęły świece wolności. Patronem tej akcji społecznej i edukacyjnej nawiązującej między innymi do amerykańskiej jedności z Polakami jest prezydent Polski Andrzej Duda.
Zainicjowana przez Instytut Pamięci Narodowej kilka lat temu akcja społeczna „Ofiarom stanu wojennego. Zapal światło wolności” nawiązuje bowiem do gestu jakim na początku lat osiemdziesiątych Polacy, ale nie tylko, wyrażali sprzeciw wobec brutalnej polityki władz PRL. By dać wyraz solidarności z tysiącami internowanych i ich rodzinami, w oknach stawiano wtedy symboliczne świeczki. Do podobnego gestu jedności z żyjącymi w rzeczywistości stanu wojennego w odezwie do narodu wzywał wtedy Amerykanów prezydent Ronald Reagan, a świece zapalane w oknach amerykańskich domów miały symbolicznie wołać o sprawiedliwość i być aktem protestu.
– Tegoroczne święta Bożego Narodzenia przynoszą dzielnemu narodowi polskiemu niewiele radości – mówił Ronald Reagan. – Polacy zostali zdradzeni przez własny rząd. Ci, którzy nimi rządzą oraz ich totalitarni sojusznicy obawiają się wolności, którą Polacy tak bardzo umiłowali. Na pierwsze przejawy wolności rządzący odpowiedzieli brutalną siłą, zabójstwami, masowymi aresztowaniami i utworzeniem obozów internowania. We wcześniejszych latach XX wieku za sprawą panoszącego się zła pojawiła się groźba, że światła całego świata zgasną. Niech płomień milionów świec w amerykańskich domach będzie świadectwem, że światła wolności nie uda się zgasić.
W akcie solidarności z cierpiącymi rodakami Jana Paweł II nakazał wtedy, by także w oknie Pałacu Apostolskiego w Watykanie pojawiło się symboliczne światełko. Ojciec święty przez cały czas trwania stanu wojennego bacznie przyglądał się sytuacji w Polsce, wspierał działającą w podziemiu opozycję, a na polu dyplomatycznym zabiegał o niezaognianie konfliktu i unikanie ofiar.
Do zainaugurowanej teraz przez IPN akcji „Ofiarom stanu wojennego. Zapal Światło Wolności” dołączył kościół katolicki w Polsce. Kościół zaapelował do wiernych o postawienie symbolicznego światełka w oknach domów na znak pamięci o tych, którzy ucierpieli w wyniku brutalnej polityki reżimu komunistycznego w latach 80. Czwartek 13 grudnia 2018 był we wszystkich polskich diecezjach dniem modlitw za ofiary stanu wojennego. Symboliczne lampki zabłysnęły też w oknach siedzib biskupich i parafii oraz w pałacu prezydenckim, a prezydent Andrzej Duda w miejscu, w którym stał papieski ołtarz podczas pielgrzymki w 1979 roku, czyli na ówczesnym placu Zwycięstwa, zapalił symboliczny znicz.
– Dzisiaj na Placu marszałka Piłsudskiego czcimy pamięć ofiar stanu wojennego, dzięki którym mamy dziś Polskę wolną, suwerenną, niepodległą, która jest naszym wielkim skarbem, w której także dzięki tamtej ofierze możemy radować się wolnością, swobodą, demokracją – mówił w czwartkowy wieczór w Warszawie prezydent Andrzej Duda. – To jest to, co zawdzięczamy tamtym ludziom i wierzę głęboko, że Polska nigdy nie zapomni, w szczególności o ofierze życia tych, którzy wtedy polegli. Cześć ich pamięci.
My wiemy, że Lipno też nie zapomni. Organizatorem lipnowskich obchodów był NSZZ „Solidarność”.
Tekst, fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie