
W niedzielę, od rana do wieczora, w Nowym Centrum Lipna odbywał się tegoroczny finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Lipnie.
Lipnowskie granie z Owsiakiem w Lipnie w tym roku skupiło się wokół NCL-u, gdzie artyści prezentowali swoje talenty wokalne, miłośnicy pojazdów terenowych swoje maszyny, była inscenizacja odbijania zakładników z rąk terrorystów, na chętnych do podzielenia się bezcennym darem czekał krwiobus, chociaż były też imprezy sportowe w krytej pływalni, halach sportowych i PUK Arenie. Każdy znalazł coś dla siebie. Na ulicach nie brakowało wolontariuszy z puszkami 28. finału WOŚP.
O podniebienia uczestników dbała Mirosława Wilk ze swoim swojskim jadłem oraz gospodynie ze "Stowarzyszenia Krzyżówki". – Najsmaczniejsze są placki ziemniaczane, a przy tym chłodzie sam zapach z patelni zniewala – mówi pan Andrzej.
Można było więc dobrze zjeść, posłuchać muzyki, coś wylicytować, poznać psy ratownicze lipnowskich woprowców, pobiegać, pograć w piłkę, popływać nawet... pod wodą, ale przede wszystkim wesprzeć zbiórkę skierowaną w tym roku na dziecięcą medycynę zabiegową. Po dokładnym zliczeniu będziemy wiedzieli, ile udało się zebrać w tym roku i czy padł kolejny rekord. Do tematu wrócimy.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie