
W dobie wycofywania się z paliw kopalnych oraz węgla firmy energetyczne poszukują nowych rozwiązań. Wielokrotnie pisaliśmy o fermach wiatrowych i fotowoltaicznych. Tym razem nieco więcej o zastosowaniu... słomy.
Ucieszyć mogą się rolnicy z Lubelszczyzny. To właśnie tam jedna z norweskich firm chce zbudować elektrownię o mocy prawie 50 MW opalaną słomą. Szacuje się, że stałe dostawy słomy od rolników dadzą zatrudnienie 50 osobom. Słoma ma być odbierana od 700 rolników, którzy dysponują odpowiednio wielkimi areałami upraw. Kolejnych 30 operatorów będzie zajmowało się wrzucaniem słomy do pieców. Oczywiście trudno sobie wyobrazić, by piece opalano snopkami albo belami.
Wcześniej słoma będzie musiała zostać sprasowana i zbita do konsystencji drewna. Wiadomo, że słoma nie ma takiej wartości energetycznej jak węgiel, dlatego elektrownia będzie jej zużywała bardzo dużo – rocznie ok. 280 tys. ton. Dla rolników szykuje się także dodatkowy bonus. Kiedy słoma wypali się w piecach, pozostanie z niej popiół. To bardzo dobry nawóz, który zapewne będzie rozdysponowywany przez elektrownię.
Kiedy elektrownia powstanie, będzie mogła zaopatrywać w prąd 112 tys. gospodarstw. Oby tego typu przedsięwzięcie zawitało także w nasze okolice.
(pw)
fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie